poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Jake Bugg- niezwykle zdolny młodzian

Ten zaledwie 22 letni Brytyjczyk z północnej Anglii, a konkretnie z Nottingham ma na swoim koncie już trzy albumy. Bardzo się cieszę, że 13 sierpnia zagra w warszawskim klubie Palladium. Zachwycają się nim nie tylko fani, ale też krytycy i koledzy po fachu, między innymi ikona brytyjskiej muzyki Noel Galagher z Oasis. Zadebiutował w wieku 18 lat i od razu album zatytułowany po prostu „Jake Bugg” zdobył na Wyspach podwójną platynę oraz nominacje do wielu ważnych nagród Brit Awards, Ivor Novello Awards i Mercury Prize. Następnie, wydał nieco gorzej przyjęty album „Shangri La”. Natomiast, w czerwcu tego roku odbyła się premiera trzeciej (moim zdaniem świetnej) płyty „On My One” napisanej i wyprodukowanej w większości przez samego artystę. Bugg w wywiadach często podkreśla, że najważniejsze dla niego jest tworzenie i wykonywanie muzyki, o resztę, czyli popularność, krytykę i splendor nie dba. Wydaje się tez konsekwentny w tym co mówi, gdyż niewiele wiadomo o jego życiu prywatnym, nie pokazuje się często na czerwonym dywanie czy w kolorowych magazynach. Wywiadów udziela niechętnie i tylko, by promować swoją muzykę, a i w mówieniu w ogóle jest dość oszczędny. Widać też, że jego wizerunek nie jest wypracowany przez sztab specjalistów i stylistów. Od początku kariery wygląda prawie tak samo, czyli jak młody, przeciętny reprezentant klasy robotniczej. Trochę łobuz, trochę leser, kurtka, t-shirt, jeansy i trampki. Włosy odrośnięte, nieco przydługie. Silny akcent oraz powolne, jakby od niechcenia wyrażanie się sprawiają, iż na pierwszy rzut oka wydaje się on zmanierowanym, nonszalanckim, zadufanym w sobie typem. Jednak, jest w tym też pewna szczerość i autentyzm. Bugg nikogo nie udaje, nie przymila się publiczności, jest bezpośredni i naturalny co najlepiej słychać w jego muzyce. A jaka to jest muzyka! Melancholijna, nastrojowa inspirowana wieloma gatunkami m.in bluesem, soulem, country, folkiem i rockiem. Głos Bugga jest charakterystyczny, co daje jego muzyce dość oryginalne brzmienie. Przede wszystkim w tych dźwiękach słychać i czuć dużo emocji, szczerości, co dla mnie jest chyba najważniejsze. W jednym z wywiadów na pytanie dziennikarki „Do you have a dream?” odpowiedział „Yes. I’m livin in it”. Nie mogę się wiec doczekać, kiedy zobaczę i usłyszę na żywo jak wygląda marzenie Jamesa Bugga.

poniedziałek, 15 lutego 2016

Robert Ziębiński "Londyn Przewodnik PopKulturowy"

Bardzo sceptycznie podchodzę do takich publikacji. Spodziewałam się informacji typu: na którym przejściu dla pieszych powstało słynne zdjęcie okładki albumu Beatlesów „Abbey Road” ,adresu dworca, z którego Harry Potter wyruszał do Hogwartu lub po prostu zachęcenia do obejrzenia świecących reklam na Piccadilly Circus (żeby była jasność, jestem fanką tych miejsc i związanych z nimi postaciami). Jednak wybory autora nie były oczywiste i trochę mnie zaskoczyły. Ziębiński w swym londyńskim przewodniku zaprasza na spacer po ciekawych i w większości mało znanych miejscach np. ulica z okładki kultowej płyty Oasis „(What’s the Story) Morning Glory?”, klub, w którym karierę rozpoczynali Stonesi czy wiktoriańsko-literackie miejsca Charlesa Dickensa. Nie jest to Londyn wzniosły, dystyngowany, grzeczny i schludny lecz ukazuje nam się miasto mroczne, brutalne, momentami śmierdzące i niebezpieczne. Co więcej, Ziębiński przekonuje, że nie tylko monumentalne budynki, stare kościoły czy muzea przepełnione dziełami sztuki mogą dostarczyć nam niezapomnianych wrażeń. Bardzo często uczucie gęsiej skórki może wywołać spacer po okolicy gdzie grasował Kuba Rozpruwacz lub wizyta w pubie widzianym w filmie Guya Ritchiego.